Kupić parasol,
to jak kolaborować z nikczemnością.
A ja nie boję się deszczu,
boję się zbiegów, co przed prawdą na łeb, na szyję..
Ta woda, co zrywa spódnice okrywające krótkie nogi kłamstw,
co zmywa błoto, którym obrzuceni są najczystsi,
bagno, do którego wrzuceni byli mądrzejsi,
ona jedna wie, kiedy spaść z nieba,
choć często nie spada.
Na litość wszystkich!
Te krople.
Zbawienne krople moralności,
jak ostatnie tchnienia nadziei.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz