Cześć, może to Ty,
szukam tylko jednego Ciebie, chociaż jest was tak wielu.
Wiesz, całe wieki zajmuje mi poznawanie tylu róznych wersji.
Ciebie chama z grubym portfelem, marnującego czas na poznawanie ludzi pazernych.
Bezwstydnie zbywającego tych, którzy o zyciu myślą to, o czym ty mówisz szeptem przez sen.
Ciebie z tupetem, bezczelnie oszukującego siebie,
Izolującego sie od wszystkich trwoniących godziny na martwienie się o Ciebie.
Ciebie słabego, któremu brak odwagi, żeby przyznać się do
błędu,
bezczelnie z nieporadności wytykającego błędy innym
bezczelnie z nieporadności wytykającego błędy innym
Szukam Ciebie, który nieśmiało kiwa głową na powitanie,
który zadaje pytanie i czeka na odpowiedź.
Tego, co wodzi za mną wzrokiem,
uśmiechem przerywa w połowie zdania, kiedy tłumaczę swoją niesłuszną rację.
Ciebie krzyczącego „powodzenia” równocześnie będąc rywalem.
I takiego z zaspanym głosem w słuchawce, przepraszającego za spóźnienie.
Na tego chyba kiedyś wpadłam przez przypadek..
nigdy więcej Cię nie spotkałam.
Pytałam, ale nikt nie wie gdzie jesteś
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz