dlaczego kiedy chcę spróbować
pojawia się ta zmora
pięścią ciska w żołądek i sypie piaskiem w oczy.
jej świdrujące ślepia chłoną moją odwagę
ryzyko czy eksodus
te godziny nieprzytomności
zatrzymana chwila bez oddechu
mętlik zaćmienie zmieszanie
gubię racjonalne myślenie
tłumię z czasem poszukiwnia racjonalnego sposobu
w pustej kukle
co się w nią wgapiam
nie przyszła zabić
przyszła pastwić się i dręczyć i trorturować
na żywca wyrywać ostatnie nadzieje
z impetem wbijać naostrzone uśmiechy wrogów
przyszła więzić w rozdarciu
i głodzić od kurażu żeby później karmić karmą wyrzutu
wszyscy słyszeli o wolnej woli
ale gdzie ona jest
skrupuły ją ograniczają
czasem dobrze że są
a czasem szkoda
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz